Chciałabym napisać optymistyczna notke ale nie mam jak narazie do tego powodu...kiedy wszystko bedzie mi sie układało?Kiedy wszystko bedzie tak jak dawniej?Już tego nie wytrzymuje,wszystko sie pierdoli i co gorsza nie da sie tego naprawić.Cofnąć czas?To nie możliwe...a szkoda...gdyby się tak dało to juz wiem co bym zrobiła,juz wiem jak bym postępowała,ale przecież człowiek uczy sie na swoich błędach...tylko wtedy cierpi,tak jak ja!Nauka zawsze była trudna,zawsze przechodzilismy przez nia z trudnością i potykalismy się na jakis wzniesieniach...ale czy to nie mogłoby byc prostsze?"Po złych chwilach zawsze przychodzą te dobre" ale do mnie nie moga one dotrzeć...tak bym chciała żeby wszystko szło po mojej myśli...jestem bezsilna...zagłębiam się coraz bardziej w ta monotonię mojego zycia i stwierdzam ze to chyba nie ma sensu,że stworzona jestem tylko po to by cierpieć i by ludzie z którymi sie spotykam nie popełniali tych samych błędów co ja!Zanikam.... |