21.03.2005 :: 20:59
Ona- spokojna i cicha... (to tylko pozory) On- zwyczajny chłopak... (dla Niej wyjątkowy) Poznali się zupełnie przypadkiem...tak to już 4 lata od kiedy się znają. Początkowo przyjaźń...w sumie nie możliwe a jednak. Pomiędzy dwojgiem osób nawiązała się więź porozumienia, nitka, której nikt nie mógł przerwać. Z czasem pojawiło się uczucie, które nie było możliwe do zrealizowania...a jednak udało się! Cieniutka nitka zamieniła się w gruby sznur, który miał przetrwać wszystko, wszystkie przeciwności i niedomówienia. Nagle coś się zmieniło...nie wiem czyja wina lecz wiem że bardzo zabolało...Ją zabolało...On niczym się nie przejmował. Był Jej cząstką która oderwała się tak niespodziewanie i szybko... później łzy, rozpacz to wszystko nie do opisania co się z Nią działo. Potrzebowała pomocy lecz nikt nie potrafił jej zrozumieć... przyjaciele, rodzina, wszystkim wydawało się że to tylko zauroczenie o którym niedługo zapomni... […]Po kilku miesiącach znów się pojawił...równie niespodziewanie jak zniknął. Tłumaczył,że odbudują wszystko od nowa, że będzie inaczej,lepiej...Uwierzyła...ponieważ uczucie nie zgasło i nadal „coś”czuła. Dni mijały bardzo szybko...początkowo było dobrze...lecz później historia się powtórzyła znów zaczęła się walka...walka o Jego uczucia. Zakończyła się dla Niej przegraną...poraz kolejny przegrała swoją pierwszą wygraną którą był On. Taki zwykły przeciętny chłopak...dla Niej wyjątkowy...